piątek, 28 października 2016

Konik- z drzewa koń na biegunach...

 Nie polubiłyśmy się. Dałam jej konika, nową sukienkę z serwetki, umyłam ją i odkołtuniłam, a jej to za mało.
  I za karę poszła do pudła.





niedziela, 25 września 2016

Liv

Czyli lalka z dziurą w głowie. Najpierw mnie śmieszyła i wcale jej nie chciałam. Miała okropną sukienkę, różowo brokatową, z tiulem, która odebrała jej cały urok. Ale po kolejnych odwiedzinach, w końcu dojrzałam jej piękne zielone oczy. Peruczkę już jej jakąś obczajam i ubranko. Chociaż z taka krótką fryzurką też jest śliczna
.
 Dzisiaj zdjęcia niczem z plejboja. Niby lala goła ale nie do końca...

 A tak w ogóle to pierwszy raz w życiu mam lalę całkowicie artykułowaną! I ona mnie słucha:D Siada jak chcę, stoi też, potrafi mieć pięty z przodu...Czad normalnie :D





poniedziałek, 19 września 2016

Moxie ...

chyba...
Pierwsza z wielu ostatnio, która wpadła mi w łapy. Podobała mi się dopóki: nie dojrzałam perłowej szminki, łeb przy próbie ustawienia do zdjęcia nie zaczął opadać do tyłu pod ciężarem włosów i ostatnie najlepsze:


Według mnie głupie rozwiązanie. Ale w sumie, co ja tam wiem :)
Włosy mi się podobają i ogólnie laleczka też, więc sobie ją zachomikuję.

-Fajną macie rybkę.

-Ale akwarium brudne!
-Oj wiem, nie miałam czasu.


-Patrz jaka jestem cudna



-I włosy mam ładne..





- Kwa, kwa


-Popatrz na moje rybki i wstydź się!



niedziela, 18 września 2016

Och, jak blog zarósł kurzem...

Ale już go odkurzam, bo w mym ulubionym lumpku, po czasie posuchy, nastąpił wysyp cudowności. Mam tych cudów już kilka, jutro idę łowić dalsze- o ile jeszcze będą. I tu jak zwykle walę głową w ścianę i pytam się-czemu jestem taka głupia... Przecież wiadomo, że będę chciała wszystkie lalki, ale nie, muszę kupować codziennie po jedne, dwie,a potem pluję sobie w brodę, że wykupili. Jutro biorę WSZYSTKO co zostało.

Mało tego od jutra pokazuję co złowiłam.
A dziś na początek- żeby nie było tak łyso bez zdjęć- stara Baśka Superstar, która już wybyła, bo mi się nie podobała




Dziękuję Ince za miłe komentarze ( dzisiaj je dopiero zobaczyłam.. ech..) i za odwiedziny w moim skromnym zakątku.

niedziela, 31 lipca 2016

Dzika Venus

Zbieranie lalek Monster High zaczęła moja córcia. Gdzieś tak około siódmej laleczki jej przeszło- na (nie)szczęście na mnie. Teraz mamy ich już około 15? I przybywają kolejne. Ostatni zakup to Venus. Miala być w stanie bardzo dobrym i nie rozchwierutana :D Ale niestety jest. Noga jej lata na boki, co mię boli.
Przybyła do nas taka

Od razu się rozgościła w moim ogrodzie. Skromnie przycupnęła na gałęzi i zaczęła się rozglądać. 


A ta się nie załamie?




Hmmm, te listki są bardzo ciekawe....



Może bym tak....










czwartek, 2 czerwca 2016

Nie mów hop.

Wczoraj nici z zakupów. Jednak lale nie czekały, ale rozumiem to. Dzień dziecka i te sprawy. Wszystkie zabawki wymiecione ze sklepu. Co będę dzieciom żałować. Na szczęście mam trzy wcześniej kupione i nimi sie zajmę. Pierwsza to wspomniany kilka postów niżej "łepek Sindy". Tak mi sie wydawało, że to Sindy, ale wygląda całkiem inaczej. Głowa bez sygnatur, ciało widać, że z innej lali made in HongKong. A więc hongkońskie - uwielbiam to słowo :D






Głowa fajna, mięciutka guma, ładna twarzyczka, włoski miękkie poczochrane.
Samo ciało dość zadziwiające. Śmieszne cycki, jedna noga krótsza, z tyłu jakby fałdy tłuszczyku????? Masywne uda. Ciekawe jak wyglądała oryginalnie głowa do tego ciała.









środa, 1 czerwca 2016

I tak je kupię

Jako początkująca lalkowiczka chcę je wszystkie mieć. W moim lumpie zostały na półce jeszcze 3 lale. I tak zamiast je kupić wszystkie od razu, to łażę tam codziennie i kupuję po jednej. Głupio, nie? Może chodzi mi o ten dreszczyk, czy one jeszcze tam będą? I oczywiście są! Czekaja na mnie, a ja się zacieszam :D Wieczorem zdjęcia z dzisiejszego i wczorajszego wypadu.

czwartek, 26 maja 2016

AŻ TU NAGLE..

Z braku czasu ( wiadomo-codzienność- szkoła, łobiot, pranie, sprzątanie, sranie,ogródek itd.) nie chodziłam po lumpach już od dłuższego czasu. Ostatnio koleżanka mówi- wyluzuj. No to wyluzowałam i poszłyśmy sobie do lumpa blisko szkoły naszych dzieci. Ona ciuszki, torebki, a ja łyp na półkę z lalkami. Łyp jeszcze raz, a tam siedzą sobie panienki, które do tej pory podziwiałam tylko na innych blogach. Patrzę Sindy, patrzę jej koleżanka Marie... Oczom nie wierzę, w swoich ( przynajmniej Sindy) sukienkach. Wzięłam je obie, co tak będą smutne siedzieć. Ale na drugi dzień wróciłam jeszcze po trzecią- do tej pory nie zidentyfikowaną :( Nie kupiłam jeszcze jednej Sindy, bo miała jakieś badziewne ciałko, ale teraz mi żal. Może  w piątek jeszcze będzie.
Sindy- pierwsza z trójki- bardzo misie podoba. Ma taką delikatną dziewczęcą buzię i fajną sukieneczkę. Zidentyfikowałam ją( a właściwie sukienkę) jako Sindy Funtime . Sama lala jest w bardzo dobrym stanie- przynajmniej dlatakiego laika jak ja :). Sygnatura na głowie 033055x. Nie pogryziona,nie poplamiona, ani nie połamana. Tylko te włosy... nie wiem czy mają być takie krótkie czy ktoś się nimi zajął.



A tu z koleżanką Marie

Marie tak jak kupiona tak sfocona.  Też w bardzo fajnym stanie, włosy niepotargane, oczka liliowe ale myślę że nie zagrzeje u nas miejsca.  Nie zdobyła mojego serca. Kojarzy mi się nazbyt z pewną poetką z Brwinowa i nie jest to komplement :D

Marie produkowana przez Pedigree od 1986 roku, według innych wiadomości produkowana tylko w tym jednym roku.

 A ta trzecia... Ach, ona jest śliczna. pokochana od razu. Nie mogę jednak z Chiny jej zidentyfikować. Nie moge rozczytać sygnatury, po internecie szukałam z marnym skutkiem. Kiedyś na którymś blogu, ktoś napisał, że ma lalę z przyciskiem na brzuchu,który rozpoznano jako mechanizm do przedłużania włosów. Ona właśnie tak ma, a ja nie mogę tego odnaleźć. POMOCY!







Ok. Chyba mam. Trop to Tressy. Idę szukac dalej.