to myślę sobie, wezmę i kupię, będę miała na eksperymenty. Bo ostatnie moje chciejstwo to przerabianie lalek. Ma ich córcia kilka lub kilkadziesiąt- kto by tam liczył, ale nie da, ojjj nie da starej matce się pobawić. No więc wzięłam i se kupiłam. Pierwsza moja lala. Operetta. Nie ma ręki ani nogi, za to dostała ode mnie nowy fryz.
Wstawaj szkoda dnia...
Och przepraszam, taka jestem...
Lubię pomarzyć o świecie..
Chciałam też zetrzeć jej makijaż, ale że nie robiłam nigdy lalce mejkapu, a Operetka bardzo z buzi mi się podoba ( no i wiele już przeszła w życiu), więc dałam jej spokój.